en
Krew (Sangue) reż. Pippo DelbonoKrew (Sangue) reż. Pippo Delbono
Ciekawostki z przestrzeni NH
11 lutego 2016

Andrzej Pitrus o bohaterze nowohoryzontowej retrospektywy, Pippo Delbono

Podczas 16. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty zaprosimy widzów na pełny przegląd dorobku filmowego Pippo Delbono - włoskiego reżysera uważanego za jednego z najciekawszych współczesnych twórców teatralnych, który ma jednak coraz częściej do czynienia z kinem. Od 2003 roku kręci filmy, które są prezentowane i zdobywają wyróżnienia na międzynarodowych festiwalach (m.in. Guerra, 2003; La paura, 2009; Amore carne, 2011; Sangue). 

W magazynie "EKRANy" Andrzej Pitrus pisze o ostatnim filmie Delbono Sangue.

Pippo Delbono znany jest przede wszystkim widzom teatralnym - to bez wątpienia jeden z najciekawszych reżyserów światowych scen, niegdyś współpracujący z niemiecką choreografką Piną Bausch, a dzisiaj realizujący autorskie spektakle z własnym zespołem, wystawiane i nagradzane w wielu krajach, także w Polsce. Twórczość włoskiego artysty wymyka się klasyfikacjom - jego teatralne eksperymenty zwykle bliskie są formule perfomance'u, w którym istotną rolę odgrywa obecność samego Delbono. Jego teatr nie istnieje bez niego, podobnie jak nie może obyć się bez najbliższych współpracowników, często ludzi wykluczonych i bez profesjonalnego aktorskiego przygotowania. Najważniejszym z nich jest głuchoniemy i chory na mikrocefalię Bobo, który spędził lata zamknięty w szpitalu psychiatrycznym, by w końcu znaleźć opiekuna w osobie reżysera.

Delbono ma jednak coraz częściej do czynienia z kinem. Jako aktor charakterystyczny - znamy go m.in. ze znakomitego Jestem miłością (2009, L. Guadagnino) - ale także jako reżyser. Jego najnowsza produkcja, nagrodzona na festiwalu w Locarno, zatytułowana została Sangue, czyli Krew i stanowi przedłużenie wątków zawartych w jednym z ostatnich spektakli. Podobnie jak Orchidee, także nowy film poświęcony jest w dużej mierze postaci niedawno zmarłej matki reżysera. Delbono zarejestrował jej ostatnie dni, dając nam przejmujący i niezwykle emocjonalny - choć nie w melodramatyczny sposób - obraz pożegnania z najbliższą osobą.

Andrzej Pitrus: Oto jest krew

 

starsza lista nowsza