en
Ma Loute reż. Bruno DumontMa Loute reż. Bruno Dumont
Ciekawostki z przestrzeni NH
15 maja 2016

Premiera "Ma Loute" Bruno Dumonta w Cannes

W piątek (13 maja) w Cannes odbyła się premiera najnowszego filmu Bruno Dumonta Ma Loute (Slack Bay). W głównych rolach wystąpili Juliette Binoche, Fabrice Luchini i Valeria Bruni-Tedeschi. Akcja filmu rozgrywa się latem 1910 roku. Wielu turystów znika bez śladu podczas wakacji na pięknych plażach północnej Francji...

Przypomnijmy, filmy Bruno Dumonta prezentujemy na Nowych Horyzontach już od 1. edycji (Ludzkość pokazywaliśmy w Sanoku). Retrospektywa reżysera odbyła się podczas 11. NH w 2011 roku. Cztery tytuły wprowadziliśmy na ekrany polskich kin: Hadewijch, Poza szatanem, Camille Claudel, 1915 i Mały Quinquin.

Media o filmie:

"Wielbiciele osobliwego serialu kryminalnego „Mały Quinquin” Bruno Dumonta, oglądając jego najnowsze dzieło „Ma Loute” – surrealistyczno-operetkowy ni to horror, ni to antyromans – doszukają się zapewne wielu podobieństw. Francuski reżyser świetnie się poczuł w roli satyryka i wizjonera operującego czarnym humorem, żonglującego odległymi konwencjami, które układają się w zabawny, choć czasami trochę nudny pastiszowy kalejdoskop. Tym razem jednak ta układanka absurdalnie udziwnionych scen tworząca swego rodzaju mieszankę wybuchową rozsadza nie sam gatunek filmowy jako taki, tylko dobrze zakonserwowany mit o upadku ancien regime’u. (...)

Przedstawiając groteskowo-nonsensowne bratanie się klas zapowiadające upadek dawnego świata z opresyjno-zaściankową kulturą katolicką w tle, Dumont stroi się w piórka Gombrowicza. Ale wychodzi z tego zwycięsko. Spójne, oryginalne, napisane i wyreżyserowane przez niego „Ma Loute” ma więcej wspólnego z „Kosmosem” i „Pornografią” niż mało śmieszne ekranizacje Żuławskiego i Kolskiego." (Janusz Wróblewski, "Polityka")

"Film do podziwiania, estetycznie imponujący, w planie intelektualnym niebywale konsekwentny. Czy to nie jest sytuacja jak z Gombrowicza - to ciążenie ku sobie panów i chamów, piękna i brzydoty? Czuje się morderczy wysiłek reżysera, który chce złapać Pana Boga za nogi, wymusić na rzeczywistości metaforę. Ateista, który sam chce być bogiem. Chce połączenia sprzecznych elementów i świat by na to poszedł, ale cóż, kiedy w każdym kadrze czuje się drażniącą obecność reżysera." (Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza")

"Ma Loute to składak, film enigmatyczny i  zagadkowy. Złożony z nieprzystających do siebie  części, które widz może układać sobie do woli, szukając właściwej kombinacji. Film Dumonta to nie tylko zlepek konwencji gatunkowych, ale również zaskakująca zabawa realiami kreowanego świata. Prawa fizyki w kilku momentach przestają mieć znaczenie, realne zostaje zmieszane z wyobrażonym. Ma Loute opowiedziane jest z lekkością i brawurą. To nieznośna wizja, zawody w przekraczaniu absurdu. Reżyser chce, byśmy zawiesili wiarę i przestali ufać logice – te kategorie nie funkcjonują w tym świecie. Dumont chyba kazał wszystkim odtwórcom ról udawać, przesadzać i grać, odgrywać, kpić, parodiować – tak bardzo, jak się tylko da. To śmieszy, miejscami irytuje, zastanawia, przykuwa uwagę, drażni i dekoncentruje. Lecz nigdy nie pozostaje obojętne. (...)

Ma Loute jest szczytowym osiągnięciem już umarłego postmodernizmu. Idealnym przykładem tego, że dalej tak kręcić się już nie da. Dumont spuścił wiadro do studni, którą wykopali Greenaway, Tarantino, bracia Coen i Lurhmann, i wydobył z niej ostatnie krople. Zaskakujące jest to, że tak skutecznie gaszą one pragnienie." (Maciej Niedźwiedzki, film.org.pl)

starsza lista nowsza