Nostalgiczny małomiasteczkowy slasher o maniakalnym mordercy z workiem na głowie, który co prawda nie jest maską hokejową, ale wciąż wygląda groźnie. Maniak poluje na zakochanych nastolatków, tęskniąc za złotymi czasami grindhouse’u. Krwawa seria fantazyjnych mordów zaczyna się od pary młodocianych miętusów, którzy starym zwyczajem oddalają się w ustronne, słabo oświetlone miejsce z dala od głównej drogi i udają zaskoczonych, gdy randkę przerywa im facet z wielkim nożem. Młodzież! Miasteczko... to metaremake grindouse’owego klasyka z 1976 roku, inspirowanego serią morderstw w Teksasie z lat 40. Twórcy sprytnie wplatają do fabuły elementy oryginalnego filmu, grając zarówno z jego problematycznymi źródłami, jak i konwencją slashera jako takiego. Utrzymany w stylistyce z epoki, zrealizowany z wyczuciem i wyobraźnią film jest też głównym reprezentantem elitarnego podgatunku horrorów, w których jednym z narzędzi mordu jest puzon.