Ciekawostki z przestrzeni NH

« starsza nowsza » lista
17 października 2010
Restrat polskiego kina - ruszyła śnieżna kula zmian

Odbyły się ostatnio dwa spotkania środowiska filmowego i literackiego - warszawski wrześniowy Restart polskiego kina i październikowy Okrągły Stół Filmowców i Literatów w Zgierzu, zadające pytanie: co robić (z polskim kinem)? Uczestniczyli w nich reżyserzy i reżyserki, pisarze i pisarki, producenci i producentki kreatywne.

"Na razie wszystko odbywa się na poziomie wypracowania słownika, który - co czas pokaże - może przemieni się we wspólne działania - relacjonuje w Przekroju (nr 41, z 12.10.2010) organizator spotkań Piotr Marecki, szef korporacji Ha!art, założyciel think-tanku pracującego na rzecz zmiany polskiego kina - Pewne jest, że najważniejsze zwroty, jakie do tego słownika trzeba wprowadzić to nieobecne przez 20 lat 'myślenie zespołowe' i 'funkcja kierownika literackiego'.

Pojawia się pytanie, czy powrócić do metod już sprawdzonych - w latach 30. XX wieku polscy filmowcy testowali działanie zespołowe w spółdzielni Start w kontrze do myślenia przez pryzmat zysku i ówczesnego 'podłego gustu', co po odwilży w 1956 roku doprowadziło do powstania prawdziwych zespołów filmowych - oraz demokratyzacji w państwie zarządzanym centralnie. Z różnymi skutkami i efektami zespoły przetrwały do czasów transformacji, przynosząc międzynarodowy sukces kina polskiego oraz jego niezaprzeczalną jakość. Stały się znakiem rozpoznawczym, patentem polskiej kinematografii. Rok 1989 zanegował działania zespołowe na rzecz myślenia indywidualnego w kategoriach zysku, rynku oraz na rzecz epoki producenckiej, która trwa już od dwóch dekad, przynosząc międzynarodową absencję kina polskiego oraz jego niezaprzeczalną - z niewielkimi wyjątkami - nijakość. Pytanie 'Co robić?' w tych warunkach przekształca się w pytanie o powrót do sprawdzonych zespołów, a przynajmniej do myślenia w jego kategoriach. To pytanie odnosi się także do funkcji kierownika literackiego - osoby, która otwierała kino na inne dziedziny sztuki i wiedzy".

Szeroko komentuje te idee Tadeusz Sobolewski w GW:

"Może temu służyć kontakt z młodą literaturą i młodą krytyką - powrót do zespołowości. Podczas Okrągłego stołu filmowców i literatów zorganizowanego na początku października przez PISF rozdawano specjalny numer Ha!artu z ankietą krytyków o polskich książkach wartych ekranizacji. Najwięcej głosów dostało Lubiewo Witkowskiego i Piaskowa góra Joanny Bator, oprócz nich Prowadź swój pług przez kości umarłych Olgi Tokarczuk, Lód Jacka Dukaja, powieści Hanny Samson, biografia Henryki Krzywonos, autobiografia Jacka Kuronia, Proszę bardzo Andy Rottenberg.

Czy chodzi o kino polityczne? To określenie w Polsce kojarzy się z partyjnością, z ideologią. Wiadomo - o wartości sztuki nie decyduje temat, a "głębia wyrazu nie polega na słuszności przesłania". Ale kiedy ogląda się dziś niektóre filmy latynoamerykańskie, hiszpańskie, skandynawskie, izraelskie, widać, że są one efektem ostrego zderzenia z rzeczywistością i z rodzimą widownią. Są nie tyle "polityczne", ile mądrzejsze od polityki.

W dyskusjach o kinie polskim, jak w angielskim klubie, nie mówi się o poglądach, nie sądzi idei. A była to kiedyś praktyka naszej krytyki. Reżyserzy - od Wajdy i Munka po Zanussiego, Holland, Kieślowskiego, Marczewskiego - nie żyli w izolacji. Mieli za sobą doświadczenie pokoleniowe. Pracowali dla przyszłości. Wchodzili do zawodu, wierząc, że ich obrazy mają zdolność oddziaływania na rzeczywistość. I oddziaływały: młode kino lat 70. - nie tylko Człowiek z marmuru - naprawdę zapowiadało przyszły ruch Solidarności, uprzedzało przyszłe konflikty. Filmy robione tuż przed stanem wojennym, takie jak Kobieta samotna Holland czy Wojna światów Szulkina, nie szły z nurtem, wyprzedzały potoczną świadomość. Wyprzedzali obiegowe myślenie Amerykanie, robiąc kiedyś filmy o wojnie w Wietnamie, dziś o Iraku; Izraelczycy wywlekający w kinie swoje traumy i dylematy; Mike Leigh i bracia Dardenne pytający o ludzi wykluczonych (często z własnej winy). Kiedy przeczytałem Naszą klasę Tadeusza Słobodzianka, zobaczyłem za tymi obrazami polski odpowiednik Białej wstążki Hanekego.

Tadeusz Sobolewski: Restart polskiego kina (GW z 16.10.2010)

nr 32 magazynu Ha!art Co robić? - Literacki restart kina polskiego

« starsza nowsza » lista
Varia
Klub Krytyków Forum NHCiekawostki z przestrzeni NHXX Konkurs o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka
do góry
pełna wersja strony