Pierwszym filmem, który trafi do dystrybucji w Polsce w ramach Nowe Horyzonty Tournée, będzie Hadewijch Bruno Dumonta, jeden z najczęściej dyskutowanych filmów 10 edycji NH, który oglądaliśmy w sekcji Panorama Kina Światowego. Jak poprzednie dzieła Dumonta - trudny do zdefiniowania, zagadkowy, wywołujący wątpliwości. Nie ustajemy w poszukiwaniach kontekstów, które mogłyby pomóc w jego odszyfrowaniu. Jakub Majmurek pisał po projekcji:
"Dumont powraca do debiutanckiego Życia Jezusa, (...) Hadewijch jest poniekąd jego kontynuacją (w filmie pojawia się postać głównego bohatera tego filmu, tu odgrywającego drugoplanową rolę). W Hadewijch Dumont wraca do bressonowskiej estetyki i tematyki swojego debiutu, film jest zresztą swobodną trawestacją bressonowskiej Mouchette, zwłaszcza jego ostatnia scena. Dumont, podobnie jak bracia Dardenne, tworzy kino, które nazwałbym "postsekularnym" - przyglądające się religijnym, teologicznym, kategoriom ze świeckiej perspektywy i próbujące wyrazić je w świeckim języku etyki i polityki". (Jakub Majmurek, Krytyka Polityczna, 03.08.2010)
Kolejny trop to książka Jean-Noëla Vuarneta Ekstazy kobiece, w rozdziale Transparentna: Hadewijch przybliżająca postać inspirującej Dumonta flamandzkiej beginki o imieniu Hadewijch. Vuarnet (1945-1996) był profesorem estetyki na Uniwersytecie Paris VIII - Vincennes. Jego wszechstronne pisarstwo obejmuje przekłady-adaptacje sztuk teatralnych, powieści i opowiadania, eseje o mistyce, libertynizmie czy malarstwie Anselma Kiefera, a także literacką biografię Marii od Wcielenia. Filozof-artysta to jego pierwsza praca, która ukazała się w języku polskim w 2000 roku, kolejną były Ekstazy kobiece - w 2003 roku (słowo obraz/terytoria). O Hadewijch pisze m.in.:
"Hadewijch z Antwerpii jest jak biały kamyk. Ale przypominający kamyki tak wygładzone przez morze, iż stają się niemal przezroczyste. Przezroczystość Hadewijch. Dwu Hadewijch, ponieważ przyjmuje się, że chodzi o dwie beginki - piszące, kochające, cierpiące pod jednym imieniem Hadewijch. Zdarzyło się to w XIII wieku. (...)
U obu Hadewijch ujawniają się całkiem nowe spekulatywne i poetyckie napięcia, które stanowią kulminację pewnego nurtu mistyki nordyckiej. Napięcia te widoczne są zwłaszcza w Poematach duchowych. Poematy te w oczywisty sposób odsyłają do doświadczenia ekstatycznego. Ekstaza nie wiąże się w nich jednak, jak u Ludwiny, z bólem i cielesnymi cierpieniami ani też, jak u świętej Teresy, z gwałtownym zawieszeniem. Panuje w nich nastrój obejmującego wszystko skupienia, identyfikacji z przezroczystością i lekkością. W Listach duchowych Hadewijch rozwija, w postaci mistyki "miłości zastępującej", wizję całkowicie dostępną minne (słowo używane w średniowiecznym niderlandzkim i w niemczyźnie, etymologicznie związane z łacińskim mens i z angielskim mind, pierwotnie oznacza obecną w nas myśl ukochanej osoby).
(...) Zespolona z oderwaniem i ciszą ta o d p o c z n i e n i o w a ekstaza jest dla Hadewijch kontemplacją pustki i Istoty: zjednoczeniem bezosobowym raczej niż osobowym, do którego dochodzi się w większym stopniu przez koncentrację i kontemplację niż za sprawą dwuznacznej gorączki właściwej zwykłemu pragnieniu mistycznemu. Tę ekstazę należałoby może nazwać "entazą". W jej trakcie objawia się, jako coś wewnętrznego, "czysta Istota Miłości" (...), w której łaska i natura nie przeciwstawiają się sobie, lecz współgrają. (...) pasja Hadewijch nie jest, mimo pewnych podobieństw, namiętnością Teresy czy Anieli. Chodzi tutaj o porywy abstrakcyjnej miłości bardziej intelektualne niż impulsywne, o namiętnościowe przemiany, w których namiętność i duch nie działają alternatywnie, lecz tworzą jakby p o d w o j o n e g o d u c h a. (...) Ani śladu histerii u Hadewijch. Żadnych jęków. Tylko "wewnętrzny spokój". To najłagodniejsza z ekstatyczek. Misternie schizofreniczna..."
(Jean-Noël Vuarnet, Ekstazy kobiece, Gdańsk 2003, s. 43 - 46)
Polecamy też: