Aktualności

« starsza nowsza » lista
20 lipca 2011
Trzecia odsłona Nowych Horyzontów Języka Filmowego
Bronson reż. Nicolas Winding Refn

Już po raz trzeci w ramach MFF Nowe Horyzonty odbędzie się edukacyjno-dyskusyjny cykl poświęcony wybranemu filmowemu elementowi i jego przemianom w ciągu ostatniej dekady. Każdorazowo sekcję otwiera klasyczne dzieło stanowiące punkt odniesienia, a pozostałe dziewięć obrazów poprzedzonych jest krótką prelekcją, po której następuje analiza lub dyskusje z wybranymi gośćmi - w tym roku przyjadą m.in. Crispin Glover, Edgar Pêra i Dmitrij Rudowski. Kuratorami są filmoznawca Grzegorz Kurek i krytyk Jan Topolski, a co roku dołącza wyróżniający artysta danej dziedziny - tym razem będzie to Marek Zawierucha, współpracujący na stałe z m.in.Wojtkiem Smarzowskim (właśnie jego Dom zły zostanie poddany autoanalizie) czy Małgorzatą Szumowską, autor scenografii m.in. Czterech nocy z Anną Skolimowskiego, Z daleka widok jest piękny Wilhelma Sasnala, Janosika Adamik i Holland.

Po montażu (2009) i zdjęciach (2010) kończymy warstwę wizualną filmu obszarem znacznie bardziej tajemniczym i nieuchwytnym w potocznym odbiorze. Marek Zawierucha mawia że idealnej scenografii nie powinno w ogóle być widać. Dziesięć filmów tegorocznych Nowych Horyzontów Języka Filmowego pokazuje współczesne dylematy i kierunki rozwijane przez wizualny design filmu. Cykl otwiera i zamyka się klamrą science fiction, z przewrotnie dobranymi przykładami. Oto debiutancka dystopia George'a Lucasa, THX 1138 (1971) przełamuje styl przezroczysty z naciskiem na rolę barwy, geometrię kształtów i kostiumów, dla których najbliższym odniesieniem mogą być abstrakcyjne musicale. Z kolei monumentalny, dwuczęściowy Przenicowany świat Fiodora Bondarczuka (2008-9, prod. Dmitrij Rudowski) reprezentuje rodzaj swoistego "realizmu gatunkowego" z dużym udziałem dizajnu rekwizytów, dekoracji, modeli, budowli, w oryginalny sposób mieszające nowoczesność ze staroświeckością.

Kino historyczne czy historyzujące obecne jest w dwóch przykładach sekcji. Z jednej strony mamy Opium (2007) Janósa Szásza, z drugiej - Barona Edgara Pêry. Węgierski film to arcydzieło rekonstrukcji czy właśnie re-kreacji, umiejscowione w początku XX wieku w prowincjonalnym szpitalu psychiatrycznym. Pieczołowicie zebrane (odtworzone?) "realne" rekwizyty ówczesnych operacji, naturalnie oświetlone wnętrza, sepia i brud, składają się na niemal fizyczne doświadczenie filmowe. Portugalski obraz to z kolei stylizacja na kino nieme klasy B, w całości kręcone w studiu, pełne tanich chwytów w rodzaju malowanych dekoracji i kiepskiego trompe de l'oeil. Reżyser bawi się wieloma konwencjami, a ulubionym środkiem staje się wielokrotne naświetlanie tych samych scen z różnych kątów i planów.

Po wielu nurtach stawiających za cel wyjście ze studia i naturalizm - by wymienić tylko neorealizm, nową falę, ciemna verité, dogmę - ostatnio do łask zdaje się wracać właśnie ostentacyjna sztuczność. W It Is Fine. EVERYTHING IS FINE! (2009) Crispina Glovera fantastyczne wnętrza i kolory są pochodną rojeń głównego bohatera, cierpiącego na porażenie mózgowe, stąd brak realizmu i pełna dowolność przestrzeni. Najdalej w podkreślaniu umowności poszedł jednak chyba Lars von Trier w Dogville (2004). Za całą scenografią służą tu wyrysowane kredą ściany i meble na czarnej podłodzie wielkiego studia. I choć pojawiają się tylko nieliczne realne rekwizytami, a efekt brechtowskiej obcości jest z początku dojmujący, to pod koniec zaczynamy nie zauważać braków!

Ale będziemy również burzyli wygodne stereotypy, ograniczające pracę scenografa do studia czy wnętrz. Bronson (2008) Nicolasa Windinga Refna o najbardziej niebezpiecznym więźniu Anglii gra skrajnie różnymi przestrzeniami: zamkniętymi i klaustrofobicznymi (izolatka, więzienie, psychiatryk) oraz otwartymi i ekstrawaganckimi (opuszczone budynki, zrujnowany pałac, teatr z widownią). Van Diemen's Land (2010) Jonathana auf der Heide opowiada o ucieczce więźniów w Tasmanii w latach 20. XIX wieku. W całości kręcony w dziewiczej i groźnej naturze, odwołuje się do skandynawskiego kina niemego czy Herzoga lub Malicka.

Jan Topolski

Nowe Horyzonty Języka Filmowego w programie 11. NH

« starsza nowsza » lista
Strona Główna
AktualnościRegulamin serwisu
do góry
pełna wersja strony