Islandię w Oscarowym wyścigu o tytuł najlepszego filmu nieanglojęzycznego będzie reprezentować film Wulkan Rúnara Rúnarssona, który oglądaliśmy podczas 11. NH. Ma szanse, bo jak napisał po nowohoryzontowej projekcji jeden z widzów: "Dla mnie to zdecydowanie najlepszy film tego festiwalu. Konceptualnie, montażowo i aktorsko - pierwsza klasa. Do tego magia Islandii. Rúnarsson pięknie pokazał głębię ludzkiej psychiki z wszystkimi jej zawiłościami. Takie kino można jeść łyżkami!" (liverpoolski)