Debiut, mieszkającej w Meksyku Argentynki, Pauli Markovitch ze zdjęciami Wojciecha Staronia - Nagroda (El premio) jest laureatem wielu nagród, m.in. Nagrody Publiczności 11. MFF Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Film wejdzie na ekrany polskich kin 27 stycznia (dystrybutor: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty).
Więcej o filmie
Krzysztof Witalewski o Nagrodzie w najnowszym numerze miesięcznika "Kino" (1/12) pisze m.in.:
"Nagrodę warto obejrzeć chociażby dla wspaniale wykorzystujących dramatyzm zdjęć Wojciecha Staronia, które zresztą docenili jurorzy Berlinale, przyznając polskiemu operatorowi Srebrnego Niedźwiedzia. Niezwykła wrażliwość Staronia pozwoliła mu uchwycić zarówno zimowy krajobraz piaszczystego wybrzeża, jak i ciasne wnętrze azylu bohaterek w sposób, który znakomicie wzbogaca emocjonalny przekaz opowiadanej w filmie historii. Zatrzymana w bezruchu, statyczna sceneria emanuje z powtarzalnych ujęć poczuciem stabilności, lecz jednocześnie ujęcia te niosą w sobie podskórny, ledwo wyczuwalny niepokój. Pastelowe barwy i abstrakcyjne formy przywodzą na myśl baśniowe krainy, choć filmowym obrazom wcale nie brakuje przy tym surowego realizmu.
W warstwie fabularnej Nagroda zwraca uwagę na różnorodne interesujące problemy. Między innymi pokazuje szkołę jako instytucję, która pełniąc niepodważalnie istotną funkcję oświatową, jednocześnie zawsze jest w jakimś stopniu potencjalnym narzędziem indoktrynacji i kontroli społecznej, które zwłaszcza autorytarne systemy władzy bezwzględnie i cynicznie wykorzystują. Z drugiej strony, chociaż autorka Nagrody niewątpliwie opowiada w filmie o problemach funkcjonowania w rzeczywistości totalitarnego ustroju, czyni to nie wprost, na pierwszym planie umieszczając bohaterki i ich indywidualne, osobiste dramaty, a sprawy bezpośrednio związane z politycznym konfliktem pozostawiając całkowicie w sferze domysłów. Tym samym proponuje dość świeże i głęboko humanistyczne, a także bardzo uniwersalne spojrzenie na poruszany temat.
Nie można też zarzucić filmowi Markovitch operowania na nadmiernie abstrakcyjnym poziomie czy braku historycznej wiarygodności - jest to bowiem obraz autobiograficzny, opowiadający o sytuacji, jaką reżyserka przeżyła w dzieciństwie. Naturalność zdjęć, w której ujawnia się dokumentalistyczne doświadczenie Wojciecha Staronia i zaskakująco wiarygodna gra aktorska, zwłaszcza odtwórczyń ról dziecięcych, dodatkowo podkreślają autentyzm opowiedzianej historii. Jej niuansów nie sposób oddać słowami: wszak nie od dziś wiadomo, że w kinie najważniejsze są emocje, a te są w Nagrodzie naprawdę wyjątkowe."