Ciekawostki z przestrzeni NH

« starsza nowsza » lista
26 stycznia 2012
Przyszedł czas rozliczeń - rozmowy z Paulą Markovitch, reżyserką Nagrody
Nagroda reż. Paula Markovitch

„Prawdziwa sztuka zawsze powinna wynikać z przeżyć osobistych. Na wielką historię składa się przecież suma jednostkowych życiorysów. Nie da się od tego odejść nawet w dyktaturze, która stawia sobie przecież za cel ujednolicenie społeczeństwa.

- Charakter pani filmu wynika z przyjęcia perspektywy dziecka. Bohaterka o imieniu Ceci nieustannie lawiruje między bezpiecznym światem rodziców a ponurą rzeczywistością autorytarnego reżimu.

- Oboje z operatorem Wojciechem Staroniem jesteśmy wielbicielami renesansowego malarstwa, w którym pejzaż zostaje skontrastowany z wyrazistymi twarzami dziecięcymi. Od razu wiedzieliśmy, że na tym samym koncepcie będziemy chcieli oprzeć zdjęcia w naszym filmie. Perspektywa małej dziewczynki pojawiła się jednak w Nagrodzie głównie dlatego, że moja historia ma silne podłoże autobiograficzne. Jako dziecko czułam się rozpięta między dwiema potężnymi siłami. Ze względu na wiedzę o rodzinnych sekretach, które nie mogły wejść w posiadanie władz wiedziałam, że różnię się od większości rówieśników, którzy mieli przywilej nauki na błędach, podejmowania pochopnych decyzji. W moim przypadku konsekwencje pomyłek byłyby znacznie większe.

- Przewijający się w filmie motyw dziewczynki, która próbuje ocalić swoją indywidualność przed zgubnym wpływem państwa, kilka lat temu stał się również tematem Labiryntu Fauna Guillermo del Toro.

- Doceniam rozmach tego filmu, ale nie jestem jego fanką. Nie podzielam sposobu myślenia, zgodnie z którym schronienie przed rzeczywistością może przynieść bogaty świat fantazji. W moim przypadku nie było to takie proste. Jeśli chodzi o analizę wpływu systemu totalitarnego na psychikę dziecka, znacznie bardziej inspirujący wydał mi się Duch roju Victora Erice.

-Współczesne kino latynoamerykańskie na różne sposoby nawiązuje do skomplikowanej przeszłości politycznej regionu. Widać to choćby w nagrodzonym Oscarem Sekrecie jej oczu. Nadszedł czas na rozliczenia?

- Jeśli w zbiorowym doświadczeniu zaistniała taka tragedia, zrozumiałe jest, że musi ona znaleźć swoje odbicie w sztuce. Być może dzięki temu uda się zabliźnić rany, które na razie wciąż wydają się świeże. Od pewnego czasu mieszkam w Meksyku, ale gdy dorastałam w Argentynie, miałam wrażenie, że wciąż jeszcze wszyscy mamy w sobie poczucie winy. Choć młode pokolenie nie pamięta już czasów dyktatury, odpowiedzialność za tamten okres staje się dziedziczna. Mam mnóstwo przyjaciół, którzy są dziećmi lub wnukami oprawców z czasów junty i nie bardzo wiedzą, jak na to zareagować. Myślę, że w latynoamerykańskich społeczeństwach obserwujemy procesy podobne do tych, które opisywał Primo Levi na przykładzie byłych więźniów obozów koncentracyjnych nie mogących uwolnić się od swojej przeszłości.”

Kobieca perspektywa: z Paulą Markovitch rozmawia Piotr Czerkawski („Kino” 1/12)

„Każda sztuka leczy, w jakiś mistyczny sposób pomaga nabrać dystansu, zastanowić się nad życiem. Ale Nagroda nie jest czystą terapią. Nie odprawiam egzorcyzmów. To raczej rozliczenie ze sobą. Od ponad 20 lat mieszkam w Meksyku, tam pracuję, piszę dla teatru, kina. Ale kiedyś musiałam wreszcie wyrzucić z siebie temat, który nosiłam przez 30 lat, od czasu, gdy jako dziesięciolatka opuściłam San Clemente del Tuyu. (...) Z Nagrodą objechałam wiele festiwali, dzięki niej spotkałam mnóstwo świetnych ludzi. Trafiłam też do Polski. W lecie, we Wrocławiu, poczułam się tak dobrze, że niemal mogłabym u was zamieszkać. To wszystko dodało mi sił. Pracuję nad następnym filmem. Oczywiście z Wojtkiem.”

Dziecko też musi kłamać: z Paulą Markovitch rozmawia Barbara Hollender („Rzeczpospolita”, 25.01.2012)

Paula Markovitch: Przeszłość przyszła, aby nam pomóc (Stopklatka, 27.07.2011, wideo)

"Najsmutniejsze w każdych politycznych zbrodniach jest to, że w najdotkliwszy sposób dotykają one sfer intymnych. Ofiarami junty były tysiące Argentyńczyków. Zginęli ludzie, a z nimi coś jeszcze - umarły uczucia. Wiem to z własnego doświadczenia. Wszystkie krajobrazy, które są w filmie, mają dla mnie osobiste znaczenie. Przypominają mi o moim uniwersalnym osieroceniu. (...) czuję silną więź, łączącą mnie z innymi argentyńskimi reżyserami: Lisando Alonso, Lucrecią Martel, Fernando Eimbckem. Mam nadzieję, że nasze filmy rozmawiają ze sobą, prowadzą ożywczy dialog, nie istnieją w próżni. Mają coś wspólnego: nie interesuje nas zbytnio następstwo wydarzeń, czyli to, co zwykło się nazywać akcją, koncentrujemy się na emocjach. W naszych filmach często porzucamy więc tradycyjną filmową narrację, kładąc akcent na przeżycia głównych bohaterów".

Moi dziadkowie byli Polakami: z Paulą Markovitch rozmawia Tomasz Wolski ("Gazeta na Horyzoncie", 27.07.2011)

« starsza nowsza » lista
Varia
Klub Krytyków Forum NHCiekawostki z przestrzeni NHXX Konkurs o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka
do góry
pełna wersja strony