Ciekawostki z przestrzeni NH

« starsza nowsza » lista
24 lutego 2012
Dwugłos na temat Z daleka widok jest piękny w „Dwutygodniku”
Anka i Wilhelm Sasnal na planie

Polecamy!

Karol Sienkiewicz: „Z daleka… rezygnuje z elementów metanarracji. Jest to film o filmie w tym samym stopniu, w jakim każdy obraz opowiada o malarstwie. Autorzy nie dystansują widza od filmowej iluzji, lecz starają się go w nią jak najbardziej wciągnąć. I to chyba najlepszy dowód na to, że Sasnal – artysta z galerii – przeszedł na drugą stronę. Tam, gdzie długość filmów liczy się w metrach taśmy. Sasnala na tle innych artystów-filmowców wyróżnia jednak fakt, że pozostaje on jednocześnie malarzem. Widoczne jest tu specyficzne uwrażliwienie na obraz, powidoki, kolory (!), operowanie długimi ujęciami. (...)

Sasnalowie opowiadają o tym bez kategorii zbrodni, winy czy kary. Nie proponują ani perspektywy ofiary, ani oprawcy. Nikt nie jest napiętnowany, nikt nie jest stygmatyzowany figurą ofiary. Udaje im się to osiągnąć, bo rezygnują z uciążliwej katolickiej moralności (kościół jest częścią tego bezwzględnego świata) i narodowych dylematów. Ten ciężki, lepki film okazuje się więc paradoksalnie świeży. Bo wciągając nas w tę historię, czyni ją naszą.”

Karol Sienkiewicz: Sasnal wchodzi do kina („Dwutygodnik” nr 76)

Iwona Kurz: „Sami autorzy w nieco minoderyjnych komentarzach do własnego filmu mówią o złu (chcieli zrobić film, w którym są tylko złe postaci; nie oni pierwsi, zbyt często zresztą to zło wyczytane w gazetach). Skąd jednak zło w świecie tak odmiennym gatunkowo od naszego? Oczywiście, to zło nieświadome; oglądana społeczność nawet nie wie, że coś ją zjada od środka – jak robaki ów tapczan. Fałsz polega również na tym, że pozorny uniwersalizm dzieła nie obejmuje ani widza, ani autorów. Do świata przedstawionego nie ma wstępu (ani, jak pisałam, dostępu emocjonalnego); jest on zamknięty, a jego granice wyznaczają wnyki i rzeka. Świetnie natomiast z dystansu widać to, co umyka „onym”; operacja myślowa – łącząca utopione „nie-Polki”, chorobę matki, zniknięcie Pawła dla nich, ludzi wewnątrz tego świata – jest niewykonalna, widzowi ten ciąg zostaje podsunięty niczym ćwiczenie z interpretacji. Dostajemy ekran, na który każdy może projektować swoje wyobrażenia, zarówno o wsi, jak i oglądanych wydarzeniach, i swoją potrzebę „prawdy” w kinie – tak artystycznej, jak politycznej.”

Iwona Kurz: Ani z bliska, ani z daleka. Klisze i powidoki („Dwutygodnik” nr 76)

« starsza nowsza » lista
Varia
Klub Krytyków Forum NHCiekawostki z przestrzeni NHXX Konkurs o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka
do góry
pełna wersja strony