Ciekawostki z przestrzeni NH

« starsza nowsza » lista
27 lutego 2012
Sasnal & Sasnal w „Zwierciadle”: kamera to nie jest neutralny obiekt
twórcy filmu podczas premiery w Muranowie

A w najnowszym, marcowym numerze miesięcznika „Zwierciadło” Anna Serdiukow rozmawia z Anką i Wilhelmem Sasnal o tym, dlaczego postanowili nakręcić Z daleka widok jest piękny, jak pracowali na planie i co myślą o polskim kinie. Podczas tej rozmowy mówią m.in.:

„Wilhelm Sasnal: To miejsce i wszystko, co się z nim wiąże, zrobiło na nas ogromne wrażenie. Myśleliśmy sobie - tak blisko nas życie wygląda zupełnie inaczej. W tym gospodarstwie panował ogromny chaos, a jednocześnie ci ludzie świetnie się w nim odnajdywali. Nikomu nic nie przeszkadzało. To był, to jest taki wieczny proces - ktoś coś porządkuje, przy okazji coś innego niszczy. Taka syzyfowa praca. Na tyle nas to zatrzymało i zaciekawiło, że postanowiliśmy nakręcić film. Uznaliśmy, że muszą się w nim pojawić piękne panoramy lasu, że takie widoki również chcemy pokazać. Byliśmy zaimplikowani... tak się mówi?

Anka Sasnal: Mówi, ale my byliśmy raczej zainfekowani...

Wilhelm Sasnal: No to byliśmy zainfekowani także tym, co przeczytaliśmy o historii polsko-żydowskiej. Nie ma u nas chyba dłuższego fragmentu drogi bez znaku, informacji o skręcie do miejsca, w którym coś ważnego się wydarzyło, w którym wzniesiono pomnik, oddaje się komuś lub czemuś hołd. (...)

Anka Sasnal: Odczuliśmy niechęć. Pojawiły się zarzuty, że pokazujemy tylko ciemną stronę, że nie ma żadnej furtki. Ludzie wyrażali sprzeciw, mówili, że w tej historii nie ma żadnej nadziei, że nie mają się z kim utożsamić.

Wilhelm Sasnal: Ludzie oczekują od kina jakiejś formy terapii, że jak wyjdą z seansu, to wszystko będzie lepsze. Chcą czuć się pocieszeni, nieważne, że przy okazji zostaną oszukani. Postanowiliśmy, że nie zatrzymamy się w pół drogi, że nazwiemy zło po imieniu. Dzieli nas to, wszyscy próbują znaleźć jakieś pozytywy, mówią, że było nie tylko zło, była na przykład Irena Sendlerowa. Ale dlaczego Irena Sendlerowa nie jest tak znana jak szmalcownicy Jednocześnie uważaliśmy, by nie potraktować bohaterów w niesprawiedliwy sposób, by ich nie oczerniać. Ci, którzy szabrują, to jesteśmy my. W każdym z nas to jest. (...)

Wilhelm Sasnal: To, że my sami mogliśmy wyprodukować nasz film i nie jesteśmy od nikogo ani od niczego zależni, sprawiło, że mogliśmy zastosować bezkompromisowe rozwiązania. Nie chodzi o arogancję, ale nas w ogóle polskie kino nie zajmuje. Nie proponuje niczego, co by nas zainteresowało, no może poza aktorami, na których patrzymy z dużą ciekawością w kontekście własnych projektów. Ale jeśli mówimy o sposobie opowiadania historii, języku filmowym, dramaturgii, narracji, to tam nie ma nic, co by mnie wypełniło, doświadczyło. Choć jest kilku reżyserów, których cenimy.

Anka Sasnal: My wciąż na coś czekamy, jeśli chodzi o polskie kino.”

Przystawić kamerę do głowy: rozmowa z Anką i Wilhelmem Sasnal („Zwierciadło”, marzec 2012)

« starsza nowsza » lista
Varia
Klub Krytyków Forum NHCiekawostki z przestrzeni NHXX Konkurs o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka
do góry
pełna wersja strony