Ciekawostki z przestrzeni NH

« starsza nowsza » lista
05 kwietnia 2013
Polscy krytycy o Donomie Djinna Carrénarda
Donoma reż. Djinn Carrénard

Donoma Djinna Carrénarda, laureata prestiżowej Prix Louis Delluc 2011 za najlepszy debiut i Nagrody Publiczności 12. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu, wchodzi na ekrany polskich kin 5 kwietnia 2013 (dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty).

Więcej o filmie i reżyserze

Polscy krytycy o filmie:

„Wszystko naznaczone jest wahaniem i niepewnością - przebywamy w krainie ambiwalencji. Nie bardzo wiadomo, do czego bohaterowie zmierzają ani czego tak naprawdę chcą (nawet dobiegający czasem zza ekranu „głos wewnętrzny" niewiele tu wyjaśnia). Ich żywiołem jest gra (o przechytrzenie losu lub sprowokowanie przeznaczenia), odpychanie i przyciąganie, podpuszczanie i sprawdzanie. Ciekawe są te rozgrywki, intensywne emocjonalnie, wciągające, choć ich stawka jest często zagadkowa - także dla uczestników całej tej zabawy. W tym wielobarwnym mikroświecie podparyskiego przedmieścia uderzają dwie rzeczy, po pierwsze, że podziały rasowe czy społeczne są wciąż ważne i mogą stanowić osobisty problem, po drugie, że kobiety w tych dwójkowych układach górują nad mężczyznami - zdecydowaniem, pozycją, sytuacją finansową.

Narracja w Donomie nie jest prosta i gładka, raczej „skacząca". Przeskakuje się od jednego wątku do drugiego, przeskakuje się z teraźniejszości w przeszłość. Czasem scena pozornie rozgrywająca się „potem" ma faktycznie miejsce „przed". Celowo opóźnia się też ujawnienie związków pomiędzy postaciami. Niekiedy osoby, zdawałoby się, drugoplanowe nagle wysuwają się do przodu i zaczynają grać pierwsze skrzypce. Ale nie jest to sztuczne komplikowanie, mające na celu zamaskowanie banalności filmu, w tym pomieszaniu są sens i logika. Przyznam, że mam słabość do takich filmów, nakręconych za psie pieniądze (choć na pewno nie za 630 zł!), w gronie przyjaciół (wszyscy aktorzy są znajomymi reżysera), bez wsparcia licznej ekipy, ale za to z talentem.” (Paweł Mossakowski, „Gazeta Wyborcza”

„Triumf kreatywności nad mamoną - plotka głosi, że Donomę nakręcono za... 150 euro. Jednak to nie budżetowa dyscyplina imponuje tu najbardziej, ale bystre oko twórcy filmu. Patchworkowa historia paru zazębiających się romansów okazuje się bowiem zaskakująco trafną analizą współczesności, do której słowami kluczami wydają się m.in. samotność, egoizm, przymus bycia „cool" czy wizualne a la Instagram „podkręcanie" codzienności. Carrenard ma narracyjny dryg, potrafi też świetnie prowadzić aktorów, zarzucić mu można jedynie to, że ewidentnie nie potrafi się rozstać z nakręconym materiałem. Kilka interwencji nożyczkami wyszłoby filmowi tylko na dobre. Ale generalnie - czwórka z dużym plusem.” („Przekrój”)

"Fabułę filmu poznajemy w zasadzie z opowieści bohaterów, rozbitą na strzępy zwierzeń, anegdot, przechwałek czy wyżaleń. Problematyzacja samego procesu opowiadania znów odsyła nas do twórczości często zatrzymujących się na tym motywie twórców mumblecore’owych. Za największy grzech tego nurtu uważa się nadmiernie rozbudowane dialogi i wynikające z tego zamiłowanie do banału. Carrénard zręcznie omija pułapkę, długie sceny dialogowe przerywając mistrzowskimi sekwencjami, w których nie pada ani jedno słowo, a subtelne emocje zostają wiernie przekazane przez najczystsze filmowe środki wyrazu – ruch, światło, dźwięk. Wydaje się, że zwłaszcza w tych momentach Carrénardowi udaje się uchwycić głębszą, poetycką prawdę. Ciekawych znaczeń dostarcza też błyskotliwy montaż, zręcznie manipulujący chronologią, by zestawiać ze sobą korespondujące zdarzenia." (Krzysztof Witalewski, "Kino")

Donoma to film dialogu, najczęściej improwizowanego, z którego rodzą się różne definicje miłości. Każda jest kaleka, bo wypracowana podczas sprzeczki, bo nadużywająca pojęć typu: rasa, tożsamość, pochodzenie. Brak porozumienia pomiędzy bohaterami rodzi się z braku zaufania do drugiej osoby, niemożności zadomowienia w jej przestrzeni - tej czysto fizycznej, jak i tej duchowej. Stąd częste wyprowadzki, zatrzaśnięcia drzwi, stąd gwałtowność reakcji. Co jakiś czas padają w Donomie słowa o dwóch światach - jego i jej, o niemożności przekroczenia barier kulturowych, klasowych, religijnych. Słychać w tym wszystkim echa dyskusji, jakie toczą się nad Sekwaną już od jakiegoś czasu, a dotyczą sprawy Paryża przedmieść, który nie jest w stanie skomunikować się z Paryżem kawiarni i Pól Elizejskich. Djinn Carrénard nie agituje politycznie w tej sprawie, tylko odsyła do elementarnych uczuć łączących ludzi, które decydują o obecności lub braku porozumienia.” (Katarzyna Waletko, Gazeta Na horyzoncie)

 „Świeży, trochę hipsterski film o związkach. Zaskakująco ciekawe, jak na improwizację, dialogi. Zaskakująco profesjonalne, jak na absurdalnie niski budżet, wykonanie. Zaskakująco nie dłużący się, jak na ponaddwugodzinny film z konkursu Nowych Horyzontów. Nie z tych, które zostają na dłużej, ale i tak warto.” (Borys Musielak, filmaster.pl)

„Problem klasowych podziałów i społeczne rozwarstwienie to baza dla trzech splecionych ze sobą paryskich historii o pożądaniu. Bohaterką pierwszej jest nauczycielka ucząca hiszpańskiego na kursach wieczorowych dla młodych mężczyzn. Jeden z chłopców, siedemnastoletni Dacio, notorycznie sprawia jej wychowawcze problemy. Atrakcyjna nauczycielka spontanicznie decyduje się ukrócić jego wyskoki, angażując go w erotyczną grę. - Jeśli napiszesz po hiszpańsku, że chcesz się ze mną kochać, to pójdziemy do łóżka - mówi. Niedoświadczony seksualnie chłopak godzi się na jej gierki, pozwala się uwodzić i odpychać. Gra, którą prowadzi nauczycielka i o jakiej opowiada swoim przyjaciółkom, wymyka się jednak spod kontroli, kiedy chłopak autentycznie zjawia się pod jej drzwiami. Wszystko, co zrobi później kobieta i co można było uznawać za perwersyjne zaspokajanie swoich namiętności, znienacka obraca się w filmie Carrénarda w walkę z grzechem i próbę odnalezienia Boga. Wątek religii pojawia się znikąd i przydaje opowieści wielkomiejskiego dramatu.

Nastoletnia Salma (wokół której koncentruje się druga historia) regularnie chodzi do psychoterapeutki. Przyznaje, że w dzieciństwie słyszała głosy, opowiada o zmaganiu się z chorobą siostry i poszukiwaniu Boga, którego dostrzegła w oczach obcego mężczyzny, modlącego się na stacji metra. Szczytem dziwactwa jest obarczenie jej ciężarem cudownych, boskich stygmatów. Między dwa wspomniane wątki wpleciona jest historia miłosnego związku afrykańskiej sieroty - fotografki a byłym partnerem jednej z przyjaciółek namiętnej nauczycielki. Romansem, który rozgrywa się zupełnej ciszy, bowiem kochankowie postanawiają poznać swoje ciała, przyzwyczajenia, gesty i... do pewnego momentu o niczym nie rozmawiać, bo dyskusje zakochanych są zwykle niemądre. Historie wydają się zaskakujące, zachowanie ich bohaterów może wzbudzać kontrowersje.” (Anna Bielak, Anna Tatarska, portalfilmowy.pl)

 

« starsza nowsza » lista
Varia
Klub Krytyków Forum NHCiekawostki z przestrzeni NHXX Konkurs o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka
do góry
pełna wersja strony