Ciekawostki z przestrzeni NH

« starsza nowsza » lista
09 stycznia 2015
Polskie media o Między nami dobrze jest Grzegorza Jarzyny
Między nami dobrze jest

"Jak cię słyszą, tak cię piszą - ciśnie się na usta. Reżyser doskonale wie, z jakim materiałem ma do czynienia, dlatego nie traci miejsca ani czasu na ekspozycję scenografii czy kostiumów. Stawia na minimalizm, popychając swoją adaptację w stronę jakby wideoklipu ilustrującego radiowe słuchowisko (swoją drogą "Między nami..." i takiej wersji się doczekało - w 2010 roku adaptację radiową wyreżyserował Henryk Rozen). Dzięki temu widz może skupić się na słownej ekwilibrystyce i w pełni ją docenić. Język polski (czy aby na pewno wiemy, czym ten jeszcze jest?) ma tu wiele oblicz. Młodzieżowy żargon zderza się z korporacyjną nowomową i literackim językiem dwudziestolecia międzywojennego, język Internetu z językiem radia Maryja, prawicowy dyskurs z dyskursem społecznego marginesu. Porozumienia nie będzie. (...) Za Masłowską, Jarzyna pozwala sobie w krytyce Polski i polskości na wiele, ale drwiący ton niesie z sobą konstruktywną treść. To obraz przejaskrawiony: równie śmieszny, co straszny, a mimo to czuć w nim podskórnie jakąś do Polski i polskości sympatię, jakąś słabość, a może nawet i miłość. Trzeba mieć nie lada odwagę, żeby komuś dla nas ważnemu zafundować takie wyznanie. Brawo!" (Artur Zaborski, interia.pl)

"Aż korci, by spojrzeć na "Między nami..." jak na zabarwiony zjadliwą satyrą i sentymentalną empatią na przemian portret ludzi, którzy nie załapali się na pociąg do sukcesu, więc tkwią w poczekalni do prawdziwego życia, karmią się podróbką, marzeniem i frustracją. Ale Jarzyna i Masłowska od razu robią unik, pozwalają nowoczesnej Edycie (Gąsiorowska) najpierw upajać się w kinie wizją polskiej nędzy, a potem perorować o tym, że "życie jest takie prawdziwe, niesprawiedliwość jest taka niesprawiedliwa, ci wykluczeni są całkowicie wykluczeni, a wrażliwość społeczna jest taka wrażliwa". Nie o biedę tu przecież chodzi, nie o ciasnotę mieszkań, nie o tęskny wzrok za tapczanem z Ikei RIKKA i stolikiem STAKKA, ale o rodzaj zbiorowej fantasmagorii, która łączy "grube jak świnie" sprzątaczki (brawurowa Maria Maj), zwężone i wydłużone lalunie mieszkające w Photoshopie, aktorów na koksie (Maćkowiak), dziennikarki na erotycznym głodzie (Podsiadlik) i "sympatycznie, przekomicznie, niesmacznie zniewieściały" reżyser (Woronowicz). Może bloki, ulice i kubły na śmieci z makulaturą faktycznie są jedynie - jak pokazuje Jarzyna - filmową dekoracją?" (Paweł T. Felis, Co jest grane)

"Jak podkreślił w rozmowie z PAP reżyser spektaklu i filmu, przedstawiony obraz Polski "nie jest taki znów tragiczny. Jest podany w dość sympatyczny sposób". "Nawet jeśli naśmiewamy się z pewnego typu postaci, nie ma tam jadu, tylko dystans, który pozwala nam się śmiać z siebie. Nie ma nienawiści. Każda z tych postaci wyraża siebie, co jest pozytywne. Manifestują się, nie chcą być zamknięte w kasie Tesco i dołować się. Manifestują swoją niezależność, mówią o swojej przyszłości - że będą awansowane na stanowisko ekspedientki, która obsługuje wagi niezależne, elektroniczne" - powiedział Jarzyna." ("Gazeta Wyborcza")

Aleksandra Popławska, aktorka:  "Po tych kilku latach grania nie ma wątpliwości, że to prawdziwy hit. To taka farsa teatru TR. Widzom podoba się ten rodzaj dowcipu, język Masłowskiej, ale i sama realizacja. Na brak zainteresowania nie możemy narzekać, bilety na spektakl sprzedają się znakomicie. Cieszą reakcje widzów. Myślę, że nie bez znaczenia jest też to, że i my, aktorzy, mamy z grania tego spektaklu jakiś niezwykły fun. Przedstawienie cały czas dojrzewa, zmienia się, wchłania w siebie to, co przez ostatnie lata wydarzyło się w Polsce. Inaczej brzmią dziś pewne kwestie. Kiedy tekst powstawał, papieżem był Benedykt XVI. Masłowska napisała: "papież nie został Polakiem, tylko Niemcem". Śmialiśmy się w spektaklu z "Kaczorów...". Potem wydarzyła się tragedia narodowa i inaczej zabrzmiał tekst wypowiadany przez Adama Woronowicza o samolotach, które spadają. Nasze postaci też rodziły się przez wiele miesięcy, długo po premierze. Na początku jako Mała Metalowa Dziewczynka nie mogłam utrzymać się na butach kółkach, trudno było złapać równowagę, tak samo niepewnie czułam się w mojej postaci." ("Gazeta Wyborcza Warszawa")

Masłowska i Jarzyna w "Klubie Trójki"

« starsza nowsza » lista
Varia
Klub Krytyków Forum NHCiekawostki z przestrzeni NHXX Konkurs o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka
do góry
pełna wersja strony