Aktualności

« starsza nowsza » lista
29 marca 2016
Pasolini Abla Ferrary w kinach od 1 kwietnia
Pasolini reż. Abel Ferrra

Pasolini Abla Ferrary wchodzi na ekrany polskich kin 1 kwietnia 2016 roku (dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty).  

Kontrowersyjny reżyser Abel Ferrara składa hołd jednemu z mistrzów włoskiego kina. Pasolini sytuuje się daleko od konwencjonalnej biografii. Film jest rekonstrukcją ostatnich godzin życia twórcy Dekameronu. Bohatera poznajemy w momencie, gdy skończył realizację skandalizującego Salo, czyli 120 dni Sodomy i przymierza się już do prac nad nowym filmem. Spotyka młodego chłopaka, którego zabiera na plażę w Ostii. Feralna podróż kończy się tragiczną śmiercią reżysera. Wbrew oczekiwaniom niektórych Ferrara nie zajmuje się teoriami spiskowymi krążącymi wokół tego wydarzenia. Swoim zwyczajem łączy sacrum z profanum i przedstawia Pasoliniego jako autodestrukcyjnego geniusza i świeckiego męczennika. Sekwencje z życia tytułowego bohatera mieszają się na ekranie ze scenami inspirowanymi jego niedokończonym scenariuszem - Porno-Teo-Kolossal. W Pasolinim pojawia się także grono dawnych współpracowników reżysera, z gwiazdą wielu jego filmów Ninneto Davolim na czele.

więcej o filmie i reżyserze

Media o filmie:

"Pasolini jest jak magnes, przyciąga opiłki rzeczywistości, gromadzi wokół siebie ludzi; precyzyjny, skupiony, sprawia, że go słuchają. Wyczulony na zło tego świata, współczujący, stający po stronie skrzywdzonych, sam - jako artysta i homoseksualista - zaliczający się do wrogów państwa i Kościoła. Bezwzględny w sądach, do głębi samoświadomy, prowadzący życie na krawędzi, nocami zanurzający się w piekło rzymskiego dworca Termini, by tam wyławiać młodziutkich kochanków. (…)

Pasolini konstrukcją przypomina niedokończonego Petrolia, ostatnią książkę twórcy Salo..., mieszankę różnych literackich gatunków. Ferrara też miesza: rekonstruuje fragmenty niezrealizowanego scenariusza Porno-Teo-Kolossal, pokazuje fragmenty Salo..., cytuje wywiady, w detalach inscenizuje scenę śmierci, nie sugerując jednak, czy był to mord polityczny, czy zwykła bandycka napaść. Jedno jest pewne: atmosfera pełna jest terroru, przed którym wielokrotnie przestrzegał. "Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie" - tak kazał Pasolini zatytułować swój ostatni wywiad. Film subtelnie czyni z jego śmierci śmierć męczeńską, rodzaj ofiary." (Małgorzata Sadowska, "Newsweek")

"Decyzja o obsadzeniu Willema Dafoe w roli Pasoliniego była castingowym strzałem w dziesiątkę. Amerykański aktor jest uderzająco podobny do granej przez siebie postaci: w półdługich włosach i charakterystycznych okularach w rogowych oprawkach do złudzenia przypomina reżysera, którego twórczość, po blisko 40 latach od jego śmierci, nadal wzbudza kontrowersje na całym świecie. Dafoe zupełnie zatraca się w odgrywanej przez siebie postaci, wiernie odtwarzając gesty i zachowanie włoskiego reżysera. Jego Pasolini jest bohaterem pełnym sprzeczności, rozczarowanym światem, ale łatwo ulegającym namiętnościom, za które w konsekwencji zapłaci najwyższą możliwą cenę. Jestem przekonana, że Pier Paolo byłby zachwycony, gdyby wiedział, że w filmie o jego życiu głównego bohatera gra aktor, w którego filmografii znalazły się takie tytuły, jak Ostatnie kuszenie Chrystusa i Antychryst." (Małgorzata Steciak, film.onet.pl)

"Amerykanina fakty i codzienność interesują jednak najmniej. Bardziej intryguje go głowa i dusza Pasoliniego. Wiele miejsca w filmie zajmują słowa samego autora Ewangelii według św. Mateusza. Są tu fragmenty wywiadów z nim, jego pism. One poniekąd nadają całości pewien ton i wraz ze zdaniem "Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie" zwiastują nadchodzącą tragedię. Refleksje te reżyser Złego porucznika przeplata inscenizacjami z niezrealizowanego scenariusza Pasoliniego - Porno - Teo - Kolossal, poruszającego wątki religii i seksu (w tych scenach gra sam Davoli). Stopniowo granice pomiędzy światem, w którym Pasolini żył i tym, który tworzył oraz wyobrażeniami na jego temat samego Ferrary ulegają zatarciu. (…) Trudno nie docenić wysiłków Ferrary, jego ambicji i dogłębnego przygotowania. Można uznać, że on sam o swoim bohaterze i idolu wie tak dużo, jak to tylko możliwe. Razem z operatorem Stefano Falivene buduje też niepowtarzalny klimat: przytłaczający i duszny, ale korespondujący z kinem Pasoliniego. Dzięki temu da się trochę lepiej zrozumieć rzeczywistość, która legendarnego Włocha otaczała." (Dagmara Romanowska, stopklatka.pl)

"Ferrarze nie chodzi o fakty, w każdym razie nie tylko o nie. Jego interesuje - podobnie jak tamtych - osobowość artysty, a także proces twórczy, który zawsze pozostanie tajemnicą. (…) Aby mu się przyjrzeć, Ferrara wplata w swoją opowieść niedokończony projekt Pasoliniego, który stanowi oś narracji tej biografii. Niektóre kadry są swoistymi - dosłownymi lub nie - cytatami z filmów autora "Dekameronu". Ważną rolę odgrywa także muzyka. Ścieżkę dźwiękową filmu wypełniają głównie fragmenty "Pasji według św. Mateusza" J.S. Bacha, z wyeksponowanym "Erbarme Dich", a także utwory gospel. Postać Pasoliniego jest wyidealizowana - to nie jest człowiek z krwi i kości, lecz ideał: subtelny intelektualista i wizjoner kina, myśliciel. Takim go widzi Ferrara." (Barbara Lekarczyk-Cisek, kulturaonline.pl)

« starsza nowsza » lista
Strona Główna
AktualnościRegulamin serwisu
do góry
pełna wersja strony