Nasz ulubiony węgierski reżyser Béla Tarr, bohater retrospektywy 4. NH nakręcił kolejny melancholijny, żeby nie powiedzieć depresyjny film - A Torinói ló (The Turin Horse, 2010), który jest brany pod uwagę przez selekcjonerów 63. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes jako kandydat do głównego konkursu. To koprodukcja węgiersko-szwajcarsko-niemiecko-francuska, a autorem scenariusza jest stały współpracownik i przyjaciel Tarra, pisarz Laszlo Krasznahorkai.
W prologu filmu pojawia się scena, która na trwałe zapisała się w historii europejskiej kultury, także za pośrednictwem Milana Kundery, który wraca do niej w Nieznośnej lekkości bytu. Oto 3 stycznia 1889 roku Fryderyk Nietzsche wychodzi z hotelu w Turynie i widząc woźnicę okładającego batem konia, na jego oczach obejmuje konia za szyję i płacze, popadając w obłęd, który na zawsze oddzieli go od ludzkości. Ów symboliczny moment jest przez biografów wielkiego filozofa uznany za początek końca, Nietzsche nigdy już nic nie napisał, nie wyrwał się ze szponów choroby. Kundera nadaje tej scenie tytuł: Nietzsche przeprasza konia za Kartezjusza (to właśnie Kartezjusz definitywnie odmówił zwierzętom duszy). Po tym wstępie Tarr – podobnie jak w swoich poprzednich filmach - wieszczy koniec świata, zanurza się w ludzkim ubóstwie, bohaterami fabuły czyniąc woźnicę (w tej roli czeski gwiazdor Miroslav Krobot), jego córkę (węgierska aktorka Erika Bók; oboje zagrali w Człowieku z Londynu) i konia.
Oprócz filmu Tarra być może do głównego konkursu Cannes trafi A Frankenstein-terv (The Frankenstein Project, 2010) Kornéla Mundruczo, który pokazywał już na festiwalu oglądane również przez publiczność NH filmy Joanna ( Un Certain Regard in 2005) i Delta (konkurs główny 2008). To historia dziewiętnastolatka, który powraca ze szkoły z intermatem do rodzinnego domu, próbując po latach odnaleźć miłość najbliższych.