en
Ciekawostki z przestrzeni NH
21 kwietnia 2010

Polscy krytycy o "Burrowing"

W tym filmie powtarza się za wielkimi filozofami znaną prawdę, do której lubią wracać dostatnie społeczeństwa Zachodu: człowiek szczęśliwy był w stanie natury, a od czasu pierwszej umowy społecznej jest już tylko gorzej. (...)

Portretowany rodzaj zbiorowej opresji, polegający na niewinnych pozornie pytaniach, na chwalebnej, wydawałoby się, trosce o słabszych - wydaje się przezroczysty i wymykający się opisowi. Tym lepiej, że można znaleźć przynajmniej kilka scen, które w celny i wyważony sposób dotykają tych właśnie problemów. Autorzy filmu wyraźnie przedkładają budowanie pozoru neutralnej obserwacji nad wygrywanie efektownych kontrastów, które wymowę całości uczyniłyby bardziej zdecydowaną. (...)

Idzie o to, żeby nie oferować prostych rozwiązań. Żeby pokazać raczej całą dwuznaczność miłości i nienawiści, z jaką musimy się borykać jako podmioty wśród innych ludzi. W pełni solidaryzować można się z każdą sceną filmu, pokazującą niedole stadnego życia. A równocześnie nie sposób się zgodzić z proponowaną odpowiedzią - iść do lasu, zanurzyć się w jeziorze - ona nie może być taka prosta.

Krzysztof Świrek: Burrowing (KINO)

 

Każdy z miejscowych "odmieńców" w pewnym momencie od ludzi ucieka - złamany Anders płynie przed siebie łódką, Sebastian wymyka się z rodzinnej uroczystości i chodzi po zabłoconym lesie, a w jednej z najbardziej niezwykłych scen nagi Jimmy zanurza się z synem w zimnej wodzie, jakby chciał się razem z nim utopić. Bo jedyną ucieczką od chorej cywilizacji (i chorej rodziny) jest natura?

Przed takim banałem twórcy się bronią - natura nie jest tu przecież rajem, ale dziką przestrzenią, w której "boli" jeszcze wyraźniej. Burrowing - film właściwie pozbawiony fabuły, złożony z luźnych scen-obrazów, z pozoru dość napuszony - jest dla mnie fascynującą próbą znalezienia języka i formy, by ten nienazywalny ból wyrazić. Również przez muzykę - Erik Enocksson napisał proste tematy inspirowane chorałem, które brzmią jak religijny lament, żałobna lacrimosa: tren na melancholijne przebudzenie, czyli moment utraty złudzeń. (...)
 

Burrowing kończą słowa Thoreau: "Sądzę, że najbogatsza żyła jest gdzieś w pobliżu. Tu rozpocznę wykop". W mroczno-realistycznej baśni Hellströma i Wenzla uwodzi jednak nie natura, ale metafizyczny nerw - "najbogatsza żyła", bez której ziemia staje się jałowa.

Paweł T. Felis: Moment utraty złudzeń (GW)

 

kzk: Burrowing (Rzeczpospolita)

 

Oczyma jedenastoletniego Sebastiana chłoniemy sielskie obrazy ni to przedmieścia, ni to wioski przypominającej świat zbudowany z klocków lego, zamieszkały przez sympatycznych, żyjących we wzajemnej harmonii ludzi, pochłoniętych codzienną krzątaniną i poczciwymi rozrywkami. Naiwny komentarz z offu, wzmocniony cytatami z twórcy Waldena, wnosi jednak pewien dysonans w ten uporządkowany świat – jakby podstępnie dosypywał piasku w nienagannie funkcjonującą społeczną maszynerię.
Burrowing to właściwie nie film wedle tradycyjnie pojmowanych schematów opowiadania. Wiele w nim z filmowej medytacji, która zwodzi obietnicą nadzwyczajnych zdarzeń, łudzi idylliczną scenografią, ale w gruncie rzeczy sieje niepokój i zwątpienie w to, co oglądamy na ekranie. (...)

Burrowing zgodnie z angielską wersją tytułu opowiada o rozpaczliwej potrzebie zakopania się, zarycia w ziemi, które ma być ucieczką przed pustką, jaką funduje życie we wspólnocie narzucającej swoją płaską wizję szczęścia. Przekaz, który niesie w sobie szwedzki film, ma rys szlachetnej utopii.

Anita Piotrowska: Dobre i złe zachowanie (Tygodnik Powszechny)


starsza lista nowsza