en
Dzika reż. Nicolette KrebitzDzika reż. Nicolette Krebitz

Posthumanizm

Filmy sekcji  Trzecie Oko: Posthumanizm

Ludzie to fikcja - piszą posthumaniści na swoich sztandarach. Od kilku lat posthumanizm jest nie tylko jedną z najmodniejszych refleksji krytycznych w humanistyce, lecz również najbardziej wywrotową, bo mierzy się z wyzwaniem najtrudniejszym jakim jest rozstanie z antropocentryzmem. Jest to zadanie niełatwe pod wieloma względami, bo wymaga od nas przedefiniowania pojęć tak "oczywistych" jak natura, kultura, ciało, życie - ale gdzie, jak nie w kinie, można pozwolić sobie na ekstrawaganckie eksperymenty i karkołomne spekulacje, więc tegoroczne Trzecie Oko przygląda się relacjom międzygatunkowym. Powiedzcie wszystkim zwierzętom - cytuje ostatnie słowa swojej matki Laurie Anderson w Sercu psa - filmowym eseju-przesłaniu miłości, skierowanym do wszystkich istot, w którym przewodniczką po rozważaniach o życiu (i śmierci) jest terierka Lolabelle.

Złożony z czterech, nakręconych w ciągu ostatniego roku filmów, program jest spojrzeniem na posthumanistyczny głos w kinie. Proponowane w Trzecim Oku filmy opowiadają o relacjach ze zwierzętami, także a może przede wszystkim tymi mieszkającymi wewnątrz nas. Dzika jest anarchistycznym snem niemieckiej reżyserki Nicolette Krebitz o związku z wilkiem i o byciu wilczycą, na przekór normom, które zmuszają nas do odrzucenia naturalnych popędów i wikłania się w społeczną fikcję.

A może popularność myśli posthumanistycznej jest jeszcze jednym symptomem kryzysu: tożsamości, przynależności, humanizmu. Jeżeli zawodzimy jako ludzie, to może damy radę jako zwierzęta? Karen, bohaterka filmu Koniem być, bierze udział w "pony play" - szkoleniu, które ma zmienić ją w kucyka. Ubrana w specjalny kostium: skórzany uniform, buty z kopytami na ręce i nogi oraz uprząż z grzywą przez kilka tygodni poddaje się woli tresera. Transformacja z człowieka w zwierzę jest performatywna i oniryczna, ale dla Karen jest prawdziwa, bo daje jej szansę na doświadczenie życia na innych zasadach. Podobnie jak Nataszy z Zoologii, dla której ogon, choć niewygodny i trudny do schowania pod spódnicą, jest symbolem szansy na wyzwolenie.

Ewa Szabłowska