en
Biały Bóg reż. Kornél MundruczóBiały Bóg reż. Kornél Mundruczó
Aktualności
18 lutego 2015

"Biały Bóg" Kornéla Mundruczó od 20 lutego w kinach

Biały Bóg Kornéla Mundruczó wchodzi na ekrany polskich kin 20 lutego (dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty).

Biały Bóg

Fehér isten / White God
Węgry, Niemcy, Szwecja 2014 / 119'

reżyseria: Kornél Mundruczó
scenariusz: Kornél Mundruczó, Viktória Petrányi
zdjęcia: Marcell Rév
montaż: Dávid Jancsó
muzyka: Asher Goldschmidt
obsada: Zsófia Psotta, Sándor Zsótér, Lili Horváth, Lili Monori, Luke, Body
producent: Viktória Petrányi, Eszter Gyárfás, Michael Weber, Fredrik Zander
produkcja: Proton Cinema, Pola Pandora Filmproduktions, Filmpartners, The Chimney Pot
nagrody: MFF w Cannes 2014 - najlpeszy film sekcji Un Certain Regard, Palm Dog; Europejski Festiwal Filmowy w Sewilli 2014 - nagroda dla najlepszej europejskiej koprodukcji

Polityczna metafora ubrana w gatunkowy kostium. 13-letnia Lili walczy o to, by zachować swojego czworonoga, jednak jej ojciec porzuca psa na środku ulicy. Zwierzę błąka się po mieście, na własnej skórze doświadczając, jak okrutni potrafią być ludzie. Hagen ucieka przed hyclami, wpada w pułapkę chciwego bezdomnego, zostaje uwięziony i trenowany do krwawych walk. W końcu dołącza do sfory rozjuszonych psów, które mszczą się na swoich oprawcach.

Kornél Mundruczó: To film o dominującej rasie, która ma władzę nad światem i coraz bardziej ignoruje innych. Ale przede wszystkim ważny jest strach: co się stanie, jeśli ten "tłum" się zbuntuje? (…) Ciągle mieszkam w Budapeszcie i jestem coraz bardziej przerażony, bo widzę, jak rosną w społeczeństwie różne ekstremizmy. Coraz mniej w nas solidarności, coraz mniej tolerancji, co przypomina najgorsze emocje z całkiem niedawnych momentów w historii. Nie wiem, czy na Węgrzech już mamy dyktaturę, ale na pewno nie mamy demokracji. A przecież skrajna prawica umacnia się wszędzie: w Austrii, Holandii, Norwegii, Rosji, nawet we Francji. (…) Mógłbym opowiedzieć o Żydach, Cyganach albo bezdomnych. Ale opowiadam o psach. (…) Przez ostatnie lata opowiadałem w kinie głównie o sobie: kim jestem, kim chciałbym być, czego się boję czy mam wystarczająco dużo talentu... Ale to pytania nastolatka, którym od dawna nie jestem. Pora zrobić krok do przodu.("Gazeta Wyborcza")

więcej informacji o filmie

Biały Bóg w programie Kina Nowe Horyzonty

"Najciekawszy jak dotąd film na tegorocznych Nowych Horyzontach przyjechał z Węgier. Biały bóg Kornéla Mundruczó (autora m.in. Delty i spektaklu Nietoperz w warszawskim TR) jest mroczną, paradoksalną, wieloznaczną bajką zwierzęcą, filmem, który najlepiej ze znanych mi tytułów oddaje duszną atmosferę życia w kraju rządzonym przez Orbana. A przy tym nie ogranicza się do alegorii współczesnego węgierskiego losu, traktuje o powszechnych, od Santiago de Chile po Władywostok, problemach współczesnej polityki." (Jakub Majmurek, "Krytyka Polityczna")

"Nie chodzi bynajmniej o to, że pies niekoniecznie musi być najbardziej milusińskim stworzeniem pod słońcem. Filmowe czworonogi są bowiem uczone przez ludzi (tytułowy "biały bóg") agresji, faszerowane sterydami, wystawiane do krwawych walk, traktowane jak podgatunek. (…) W "Białym Bogu" - podobnie jak w "Dzikich historiach" Damiana Szifróna, ale też niedawnych "Oburzonych" Tony'ego Gatlifa - w pogardzanych, wyrzucanych na margines i upadlanych kumuluje się agresja, która musi znaleźć ujście: w irracjonalnym wybuchu złości, zbiorowej histerii albo krwawej rewolucji." (Paweł T. Felis, "Gazeta Wyborcza")

"Kiedy czytam o rozprzestrzenianiu się w kraju bratanków bezdusznej, prawicowej mentalności, o powodzeniu w wyborach faszyzującej partii Jobbik, o cieszących się poparciem <<obywatelskich patrolach>> organizujących pogromy Romów - doskonale rozumiem wściekłość, która podyktowała ten utwór Kornélowi Mundruczó. <<Biały Bóg>> to jego krzyk protestu." (Tadeusz Lubelski, EKRANy)

"Taki pomysł mógł się zrodzić jedynie w głowie kogoś, kto wcześniej stworzył filmową operę o pielęgniarce uzdrawiającej seksem ciężko chorych pacjentów. Mundruczó przedstawia wizję Budapesztu, w którym nowe prawo nakazuje mieszkańcom płacenie wysokiego podatku za posiadanie psa mieszańca. Oszczędni Węgrzy zatrzaskują przed pupilami drzwi, a hycle robią interes życia. Spuszczone ze smyczy czworonogi nie pozostaną jednak dłużne - rudy Hagen stanie na czele brutalnej rewolty. Reżyser w bezbłędny sposób imituje konwencje różnych gatunków, przyjmując w każdym perspektywę psa. Mamy więc sportową rywalizację à la "Rocky", pościg ulicami Budapesztu, którego nie powstydziłby się Luc Besson, czy zombie walk (a raczej sprint) w wykonaniu porzuconych kundelków. "Biały Bóg" to nośna metafora i jeden z najbardziej oryginalnych filmów tego roku." (Mariusz Mikliński, aktivist.pl)

"Najnowszy film Kornéla Mundruczó, zdobywca nagrody Un Certain Regard na tegorocznym festiwalu w Cannes, najczęściej odczytywany jest jako metafora polityczno-społecznej sytuacji na Węgrzech - bez wątpienia słusznie, sam reżyser się do tego przyznaje. Czyniąc jednak z głównego bohatera psa, Mundruczó opowiada historię równoległą, opowieść uniwersalną, która wyswobadza się z intencji reżysera i wyraża pewnie znacznie więcej, niż autor miał na myśli. Na tym właśnie polega geniusz "Białego Boga". Jest to film tak niejednoznaczny i wielowarstwowy, że może opowiadać dowolną historię w dowolnej czasoprzestrzeni. I jak każdą bajkę, możemy odczytywać go dosłownie, szybko jednak okazuje się, że dosłowność wcale nie jest tak banalna, jak moglibyśmy się spodziewać, a pozornie prosta historia przeradza się w apokaliptyczną tragedię." (Zofia Jakubowicz-Prokop, bad-taste.pl)

starsza lista nowsza