Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie" nr 7
(Pod)szepty i krzyki - Koronczarka
Błażej Hrapkowicz
Ale kino+
"Koronczarka" Claude'a Goretty to jeden z tych filmów, w których reżyserowi udaje się sztuka niezwykle trudna. Nie ma tu wyraźnych punktów kulminacyjnych, przełomów, wyrazistych akcentów. Jest za to portret tkany z subtelnych niuansów i emocji, którego pełny obraz dostajemy dopiero pod koniec. To portret granej przez Isabelle Huppert młodej dziewczyny, która przejawia pewien rodzaj kruchej wrażliwości, kompletnie niedopasowanej do otaczającego świata. Mimo że Huppert była wtedy na początku aktorskiej kariery, jej kreacja jest wspaniała. Goretta tak prowadzi kamerę, żeby wychwycić każde drgnienie jej twarzy. To taki film pomiędzy - emocjami, wydarzeniami; wygrywany w niuansach. Isabelle Huppert ma w tym filmie zjawiskowe oczy. Jest w nich tyle smutku i liryzmu, że równać się z nią może tylko Lucyna Winnicka w "Pociągu" Jerzego Kawalerowicza.
NOT. MJ
KNH 5, 29 lipca, 10:00